poniedziałek, 18 lipca 2011

POCHMURNIE

Pogoda kiepska, mimo, że połowa lipca... Raz słońce, raz deszcz. Tyle spraw do załatwienia i nic się nie chce. Z pracą nadal cisza. Może dziś coś się uda - wizyta u dyrektora w jednej ze szkół...


A to wspomnienia z obrony pracy magisterskiej... 5 lat minęło w mgnieniu oka.

WAKACYJNIE

Nie licząc wyjazdów do siostry nie byliśmy razem nigdzie na wakacjach... i oczywiście nie licząc WEEKENDOWANIA :) A tu proszę... Wydelegowali tatusia chrzestnego do Koszalina na zarobek, więc mogliśmy skorzystać z weekendu nad morzem. Rewelacja!!! Luz, blues, a w butach piasek...